Pogrzeb generała ...
"....Z 10 tysięcy żołnierzy podlegających Świerczewskiemu przy życiu pozostało zaledwie pięciu..."
Nie jestem kryptosympatykiem zmarłego .
Właściwie to spieprzył mi najfajniejsze lata.
W 1981, rok po moim ślubie, zrobił z Wojciechem J.
( ten miał mszę bo...generał generałowi nierówny?) stan wojenny i nie odebraliśmy tego z małżonką jako spóźnionego prezentu weselnego...
Mimo powyższego uważam, że wdowa miała trochę racji,
albo nawet więcej niż trochę, jeżeli rozejrzymy się po polskim podwórku.
Przecież rządzi elta dziedziców okrągłego stołu, którzy swoje poczęcie zawdzięczają ( od ćwierć wieku przypominają sami uczestnicy suto zakrapianych kolacji) właśnie generałowi Czesławowi K.
Skąd zatem niechęć do twórcy karier politycznych
i czyściciela ich lojalek ???
Może ofiar było za mało...?
Milion , albo kilka milionów...
To robiłoby wrażenie, a liczba mniejsza niż cotygodniowe żniwa kostuchy na polskich drogach, nie budzi zainteresowania układaczy rankingów ludobójców.
Równiez hierarchowie watykańscy, którzy spijają śmietankę z uzgodnień magdalenkowych nie dali dowodów wdzięczności, a nawet troski o życie wieczne swojego dobrodzieja...
Tyle otrzymanych majątków, funduszy, przywilejów i ani jednej mszy ...
Może były jakieś ciche, ale kto o tym wie...?
Gdy umarł Adolf H. , a raczej ogłoszono jego śmierć, nie jeden dzwon zabrzmiał żałośnie. W przypadku Czesława Kiszczaka za listek figowy robiła skromna ceremonia prawosławna w gronie najbliższej rodziny...
A wy, Premierzy, też nie jesteście wieczni, jak mogliście być obojętni , gdy odszedł kolega, przecierający szlaki sług publicznych nowej Rzeczpospolitej ?
Chyba kilku generałom wojska i policji zresetowano mózgi?
Nominacje to brali od kogo i po co?
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Zakończę wyświechtanym, że mężczyzn poznaje się po tym jak kończą, dupki.